Kategorie

Archiwum

25.06.2012

...zabiegane dni...

...W ciągu ostatnich kilku dni praktycznie nie było mnie w domu. Sama się sobie dziwie jak chciało mi się tak biegać z miejsca na miejsce?:D W czwartek wycieczkowaliśmy się na drugi koniec Śląska:D Magiczne miejsce, które zwie się Dziećkowice:D Oczywiście w ten sposób myślałam o nim dopiero w drodze powrotnej, jadąc tam byłam w stanie tylko narzekać, że to taki kawał drogi, że ciepło itd:D Od samego początku było bardzo fajnie:D Bez żadnych problemów trafiliśmy z Damianem na miejsce i zostaliśmy olśnieni pięknym widokiem ogrodu szanownej Madzi:D Zaraz po przyjeździe zajęliśmy się przygotowaniem smakołyków i kawy:) Tematem numer jeden były ciasta, które okazały się przepyszne!! Jeszcze lepiej smakowały na świeżym powietrzu:D Osobiście po takiej dawce cukru czułam się jak się w siódmym niebie:D Niestety pojawiły się tez wyrzuty sumienia, które koniecznie musieliśmy uciszyć:D Padło kilka propozycji i w końcu zdecydowaliśmy się na wycieczkę rowerową:D Magda przygotowała wycieczkę krajoznawczą dzięki której doszczętnie zakochałam się w Dziećkowicach:D Przejażdżka była rekreacyjna ale i tak męcząca:D Wróciliśmy zmęczeni i z apetytem na grillowane kiełbaski:D Okazało się, że Magda nie tylko dobrze piecze, ale ma też opanowaną obsługę grilla:D Kolacja wyszła rewelacyjnie:D Myśleliśmy, że wieczór zbliża się już ku końcowi, a tutaj niespodzianka:D Zjawiła się siostra Magdy, która okazała się wulkanem energii!! Nie wiem skąd to dziecko ma tyle sił:D Jest pierwsza osobą, która "zmusiła" mnie do gry w piłkę nożna:D Później jeszcze graliśmy w kalambury i wisielca, a mała miała jeszcze w zanadrzu 4 inne gry!! Szczęśliwie udało Nam się jednak wyjść i obyło się płaczu:D Obiecaliśmy, że znowu przyjedziemy. Mogę więc z ręką na sercu powiedzieć, że wyjazd był rewelacyjny!! Zapowiedziałam juz Magdzie, że w tym roku wakacje spędzam u niej:D... Ps. Dziękuję kochani za wspaniale spędzony czas :*:*:*

...W piątek dzień zaczęłam na uczelni. A to nowość:D Na szczęście wszystko pozałatwiałam szybciutko, więc zdążyłam jeszcze załapać się na sesje zdjęciową u Pana Młodego:D Później zakupy i juz musiałam pędzić na przystanek, żeby zdążyć na autobus do mojego dziadka:) Jak zawsze zostałam poczęstowana kawą i słodkościami, opowiedziałam co u mnie nowego i pobawiłam się w informatyka amatora. Nie mogłam jednak zostać długo, ponieważ byłam już umówiona w Katowicach. Zostałam zaproszona na oblewanie sesji:D ( W zasadzie to został mi do zaliczenia jeszcze jeden egzamin, ale co tam:D Mogę przecież świętować kilka razy:D) Była kupa śmiechu i dobrej zabawy. Bardzo się cieszę, że dałam się namówić i pomimo oporów pojechałam:)...

...Sobotę spędziłam w pracy. Było weselnie. Poniżej kilka fotek rewelacyjnego prezentu, który młodzi dostałi od rodziców. W ogromnym pudle były zamknięte baloniki wypełnione helem, które wyfrunęły w powietrze kiedy paczka została odpakowana:D...Ps. Młodzi mnie też sprawili dużą niespodziankę i przygotowali miejsce specjalnie dla mnie:D...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz