Kategorie

Archiwum

31.08.2013

...Autobusowy zwierzyniec...

     Ostatnimi czasy, dziwnym zbiegiem okoliczności, mam więcej okazji do dłuższych przejażdżek komunikacją miejską, niż tylko piętnastominutowy dojazd do szkoły. Zauważyłam, że naprawdę dziwne obyczaje panują czasami w autobusach. 

     Upalny dzień, żar leje się z nieba, siedzę przyklejona (dosłownie) do fotela, obserwuję otoczenie i oczom nie wierzę. Do autobusu wchodzi Pani z kebabem. Tak, takim do jedzenia. Innego razu poziom hałasu osiągnął apogeum moich możliwości. W połowie autobusu dwóch panów na oko ok. 40-letnich rozmawia na cały regulator o swoich nowych smartfonach i androidzie, przecież android to nowość na rynku i nikt inny w autobusie nie wie co to jest, więc jeden Pan drugiemu tłumaczył jakie rewelacyjne dodatki można sobie wgrać. Rozumiem, że nie wszyscy mieli dotychczas styczność z „nową” technologią, ale ludzie po co wszyscy mają to słyszeć? Wszystko bym zniosła, gdyby nie wydzierali się po śląsku!! Obok owych Panów siedzi kobieta – ok. 50 lat. Z całej piersi krzyczy do telefonu o tym jaka jest biedna, bo skłócona z cała rodziną. Wierzę, że w niedługim czasie będzie również skłócona ze swoim rozmówcą...chyba, że szybciej on ogłuchnie. Na kolejnym przystanku usiadła obok mnie dziewczyna. Po chwili jazdy wyciąga z torebki olbrzymią paczkę chipsów i zaczyna nią szeleścić na cały autobus. Zwariować można!! To wszystko nic do tego cyrku dołączyła para sympatycznie wyglądających ludzi z dwójką dzieci. Państwo siedli na fotelach, a dzieci w wieku ok 3 i 6 lat, dwa rzędy dalej. Nie muszę chyba mówić co było dalej. Cały autobus dowiedział się, że jadą do zoo przestraszyć tygrysa, że już niedaleko i o tysiącu innych rzeczy.

     Nie jestem żadną marudą, ani malkontentem, ale ludzie opamiętajcie się!! Autobus to nie bazar, ani targowisko!! To nie jest miejsce, w którym się krzyczy, to mała przestrzeń, którą dzielisz z innymi współpasażerami, więc daj im żyć i nie utrudniaj już i tak ciężkiej jazdy w nieklimatyzowanym busie!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz