Kategorie

Archiwum

19.11.2011

...jesień...


...Ostatnie dni przestały przypominać Naszą piękną polską złotą jesień. Myślałam, że tak piękna pogoda utrzyma się troszkę dłużej. Niestety, dopadła Nas szara rzeczywistość, dosłownie i w przenośni. Rano otwieram oczy i marze tylko o tym, żeby znów je zamknąć i wrócić do krainy snów, gdzie wszystko jest piękne, ciepłe i kolorowe. Doprawdy nie pamiętam już kiedy było mi ciepło. Od miesiąca ciągle się trzęsę i pociągam nosem, niezależnie co na siebie założę. Jedynym plusem jest fakt, że jeszcze nie pada, ani śnieg ani deszcz. Po wstaniu, muszę wpierw zakroplić oczy, ostatnio bardzo męczę wzrok, pracuję na komputerze co prawda mniej, ale za to więcej czytam ( dziś skończyłam najnowszą książkę Stephena Kinga, o której postaram się napisać w najbliższych dniach) i oglądam seriale hurtowo. Siadam wieczorem z mamą i dziennie pada to samo pytanie :oglądamy??”, po czym następuje porozumiewawcze spojrzenie, zgaszenie światła i włączenie jednego z dziewięciu seriali, które właśnie oglądamy. Jest kilka rzeczy, przy których się uspokajam, wyciszam i napawam optymizmem. Książki, muzyka i seriale. Muzyka towarzyszy mi praktycznie cały czas, począwszy od rannego make-upu ( przy, którym drę się na cały głos) przez gotowanie, pieczenie, sprzątanie, a skończywszy na zasypianiu. Książki czytam w każdej wolnej chwili ale nie tylko czytaniem ich sprawia mi przyjemność, również patrzenie na nie i wąchanie ich ( szczególnie kiedy pachną jeszcze świeżą farbą drukarską). Seriale oglądam głównie wieczorami, kiedy mam już oczy zbyt zmęczone czytanie książek:P Teraz już rozumiecie dlaczego ostatnio dziennie budzę się z przekrwionymi i piekącymi oczami, którym towarzyszy pulsujący ból głowy.  
Jesień jest okropna. W tym roku jest jeszcze straszniejsza... sama nie wiem dlaczego... ale tak jest....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz