...Pierwszy września nigdy nie łączy się z dobrymi wspomnieniami, szczególnie jeżeli wybieraliśmy się do nowej szkoły. Jak dziś pamiętam swój pierwszy dzień w liceum. Byłam jak zwykle załamana, zapłakana i szukałam wyjścia ewakuacyjnego. Wtedy się udało. Głównie dzięki pomocy przyjaciółki, która pierwsze co zrobiła, to wyciągnęła mnie do kina na Shreka:) Później wysłuchała genialnego planu, który zrodził się w trakcie trwania seansu, zakładającego po prostu zmianę klasy. Od tego momentu wszystko już było w porządku i życie znów nabrało barw. Życzę powodzenia i trzymam kciuki za wszystkich, którzy dziś przeżywają swój pierwszy dzień w nowej szkole i tych, którzy mają podobne problemy do moich:)...Głowa do góry...
...Patrząc teraz, z perspektywy czasu...nie miałam wtedy pojęcia ile trosk i problemów przede mną. Jestem pewna, że za 6 lat będę mówiła dokładnie to samo o październiku 2011, z tą różnicą, że w tym roku muszę sobie poradzić z nową szkołą sama...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz